Psst...

Do you want to get language learning tips and resources every week or two? Join our mailing list to receive new ways to improve your language learning in your inbox!

Join the list

Polish Audio Request

mariu5
764 Words / 1 Recordings / 2 Comments

Z nią jedną lubił rozmawiać i tylko do niej uśmiechał się czasami. Polubił Natalkę serdecznie. Toteż ilekroć zdarzały się jej ataki padaczki, martwił się bardzo i obiecywał sobie zaraz na wiosnę wybrać się do lasu na poszukiwanie tych ziół, które mogły ją wyleczyć. W całej okolicy, gdzie na sprzedaż albo na własny użytek ludzie zbierali rumianek, walerianę, miętę, kwiat lipowy, wrotycz, bielinę, sporysz, liście brzozowe, główki maku samosiejki, dzięgiel, piołun, babkę, wilcze jagody, cząbry, czarną różę i rozmaite inne zioła, o to jedno nie mógł się dopytać. Nazwy jego ani rusz przypomnieć sobie nie mógł, a chociaż opisywał, jak to ziele o małych, ostrych Usteczkach wygląda, nikt go objaśnić ani o nazwie, ani o tym, czy w tutejszych lasach się znajdzie, nie umiał.

Pewnego razu wybrał się nawet do apteki w Radoliszkach w nadziei, że tam dostanie. Aptekarz jednak, zniecierpliwiony długimi objaśnieniami i tym, że sam takiego ziela nie zna, wyprosił Antoniego za drzwi. Wypraszał zaś tym chętniej, że im więcej w pobliżu miasteczka gnieździło się znachorów, tym mniejszy był obrót w aptece. Powodzenie, jakim cieszył się znachor w pobliskim młynie, zarówno miejscowemu lekarzowi, doktorowi Pawlickiemu, jak i aptekarzowi, było solą w oku. Powodzenie zaś miało już zbyt wielki rozgłos, by nie odbierało im pacjentów nawet z samego miasteczka.

Kiedy podczas marcowych roztopów ludzie więcej zaczęli chorować, a doktorowi Pawlickiemu nie przybywało pacjentów, po naradzie z aptekarzem postanowił działać. Napisał obszerne doniesienie do starosty i do lekarza powiatowego, uskarżając się na wzmagającą się plagę znachorów, i prosił o urzędowe wdrożenie kroków celem itd. Urzędowanie jednak szło wolnym trybem i odpowiedź nie przychodziła. Tymczasem zaś zaszedł wypadek, który doprowadził doktora Pawlickiego do furii. Mianowicie któregoś dnia przysłano po niego konie z Kluczowa. Dziedzic Kluczewa, pan Kijakowicz, cierpiał na kamienie nerkowe i często wzywał lekarza. Bryczka z Kluczewa zjawiała się zwykle najwcześniejszym rankiem. Było to skutkiem ustalonych przyczyn. Pan Kijakowicz wieczorem miał sąsiadów na brydżu, nic umiał powstrzymać się od wypicia paru kieliszków, w nocy, jak amen w pacierzu, przychodził atak, o świcie zaś stangret Ignacy wyruszał parą najszybszych kasztanów po pana doktora.

Tym razem zjawił się dopiero po południu. Toteż doktor Pawlicki, usadowiwszy się już w bryczce, zaczął rozpytywać, co zaszło. Poczciwy Ignacy, nie zdając sobie widocznie sprawy z tego, co mówi i do kogo, albo pragnąc umyślnie sprawić doktorowi, zawsze zapominającemu o napiwkach, przykrość — wszystko opowiedział szczerze. Okazało się, że wysłano go jak zwykle świtaniem, ale nie po pana doktora, tylko po owego znachora, Antoniego Kosibę, co u Mielnika pod miasteczkiem mieszka.

— Jak to? — żachnął się doktor. — Wysłano was po znachora?

— Po znachora.

— Widać panu Kijakowiczowi pilno na tamten świat.

— Pilno to mu niepilno. Bo powiadają, że ten znachor, jak kogo leczy, to jakby ręką odjął. Lekarz wybuchnął:

— Co za ciemnota! Co za ciemnota! Czyż nie rozumiecie, że zwykły dureń, który nie tylko o medycynie, lecz nawet o anatomii nie może mieć pojęcia, to niebezpieczeństwo dla ludzkiego życia?

— Ja tam rozumiem — bąknął stangret.

— Zaraz wam wytłumaczę. Przypuśćmy, że wam najlepszy koń zachoruje. To do kogo pójdziecie? Do weterynarza czy do pierwszego lepszego głupca, co nie odróżni, gdzie u konia ogon, a gdzie głowa?

Ignacy zaśmiał się.

— Kto by tam nie odróżnił... A po co ja mam przypuścić do tego, żeby mi koń zachorował?... Jeżeli człowiek o konia dba, a koń dobry, to po cóż mam przypuścić do choroby, na psa urok.

Doktor Pawlicki machnął ręką, po chwili jednak odezwał się znowu:

— A widzicie, samiście mieli dość rozsądku, żeście mc jeździli po tego znachora, tylko po mnie.

— A co miałem robić? Jakbym z pustą bryczką przyjechał, to pan dziedzic dałby mi po mordzie. Toteż biorę na rozsądek i myślę: tamten nie chce, to pojadę po pana doktora.

— Kto nie chce?

— A ten... znachor od Mielnika.

— Jak to nie chce?

— Bo on nie chciał. Ja, powiada, czasu nie mam po waszych dziedzicach jeździć, powiada. To nie widzisz, powiada, ile ludzi chorych czeka? — Tak mówi, a ja patrzę, rzeczywiście narodu kupa. Niczym na rynku w czwartek. To ja do niego, że dziedzic, mówię, zapłaci ci więcej, jak one wszystkie tu zebrane, tylko, wiadomo, żeby mu pomógł. To on powiada: Jak dziedzic jest chory, to niech przyjedzie jak inni. A pieniędzy nie potrzebuję... Co miałem robić?... Zawróciłem i koniec. Sam przecie wiem, że on pieniędzy nie bierze.

— Ale produkty bierze — zawołał Pawlicki.

— Nie, produktów też nie bierze! Ot, masło, jajka czy kiełbasy. Nic jest chytry.

Lekarz zacisnął szczęki. Przybywszy do majątku, nie robił nawet wyrzutów panu Kijakowiczowi, ale w powrotnej drodze kazał Ignacemu zboczyć do młyna.

Recordings

Comments

sobar
May 7, 2012

Hi Marius!
There were some fairly confusing scannos in the text. I know that you have not been doing the scanning, and it's also possible that a scanno or two had cropped up earlier, but I chose to not make a fuss about mentioning it -- especially if it was fairly easy to come up with the right word while reading. But since there were a few of them in this single section, and the first one was really puzzling, I decided to list the places that needed correction:

Nazwy jego ani rusz przypomnieć sobie nie mógł, a chociaż opisywał, jak to ziele o małych, ostrych *listeczkach wygląda, (...)

Pan Kijakowicz wieczorem miał sąsiadów na brydżu, *nie umiał powstrzymać się od wypicia paru kieliszków, (...)

Okazało się, że wysłano go jak zwykle świtaniem, ale *nie po pana doktora, tylko po owego znachora, (...)

A widzicie, samiście mieli dość rozsądku, żeście *nie jeździli po tego znachora, tylko po mnie.

Ot, masło, jajka czy kiełbasy. *Nie jest chytry.

mariu5
May 8, 2012

Thanks a lot, Bartek! I'll made these corrections on my site.

Overview

You can use our built-in RhinoRecorder to record from within your browser, or you may also use the form to upload an audio file for this Audio Request.

Don't have audio recording software? We recommend Audacity. It's free and easy to use.