Natural speed please :)
1. A: Pan dyrektor Zawadzki z MSZ, prawda? Mary Martinez, bardzo mi miło.
Panie dyrektorze, strasznie mi przykro, ale radca Lee jest jeszcze u
ambasadora. Czy zechce pan poczekać? Pół godziny najwyżej.
2. P: Cóż robić, trudno. Dziś niestety nie mogę poczekać, bo sam mam
konferencję za godzinę i to dość daleko. Chyba będziemy musieli przełożyć
nasze spotkanie. Na kiedy? Jak pani myśli?
3. A: Czy jutro, w środę o dwunastej odpowiada panu?
4. P: Jutro nie będzie mnie w Warszawie. Może w piątek? Ale mogę przyjść
dopiero o czternastej.
5. A: Zaraz sprawdzę. Piątek o drugiej po południu. Doskonale. Radca Lee
będzie czekał na pana dyrektora.
6. P: Czy mogłaby pani jednak na wszelki wypadek zadzwonić do mnie w piątek
rano, żeby potwierdzić dzień i godzinę? Widzi pani, mam teraz trochę mało
czasu, no a w poniedziałek wyjeżdżam na tydzień do Berlina. Jak pani
zapewne wie, radca Lee i ja musimy uzgodnić raczej ważną i skomplikowaną
sprawę·
7. A: Oczywiście. Zatelefonuję do pana dyrektora w piątek rano, żeby
potwierdzić. A więc w piątek o drugiej. I raz jeszcze bardzo przepraszamy za
kłopot.
8. P: Nic nie szkodzi. Zdarza się. Znam te sprawy z własnego doświadczenia.
Dziękuję pani i do piątku.
9. A: Do piątku.