— Nie widzę nikogo z naszych kolegów. Czyżby jeszcze byli na sali?
— Możliwe ... Poczekajmy chwilę!
— Niedawno orkiestra Filharmonii Warszawskiej była u nas w Moskwie.
— Czyś była wówczas na jakimś koncercie?
— Nie, ńie dostałam biletu.
Przeważnie gdy przyjeżdżał z zagranicy jakiś zespół lub solista, nikomu z nas, ani Maryjce, ani mnie, nie udawało się kupić biletów. Nie mieliśmy czasu stać w kolejce. Dlatego bardzo chcę jeszcze pójść w Warszawie na kilka koncertów symfonicznych, kameralnych... A może w tym miesiącu będą również jakieś recitale? Chcę usłyszeć polskie śpiewaczki, polskich śpiewaków i wasze słynne skrzypaczki. Nigdy bezpośrednio ich nie słyszałam. Jeśli chodzi o polskich pianistów i pianistki, byłam tylko na recitalu Czerny-Stefańskiej.
— Jutro jest recital fortepianowy Reginy Smendzianki.
— W dniu recitalu nie dostaniemy biletów.
— Może jeden z moich kolegów będzie mógł postarać się dla nas o trzy bilety.
— Czy ten, z którym mnie wczoraj poznałaś?
— Tak. Jeszcze dziś zadzwonię do niego.
Widziałem afisze tego recitalu. Między innymi pianistka wykona te same trzy utwory, które usłyszeliśmy dziś na bis.
— Gdzieście byli tak długo?
— Szukaliśmy was gdzie indziej. Który z utworów granych na bis podobał się wam najbardziej?
— Polonez fis-moll i jeszcze jeden krótki utwór. Ten, który zaczynał się kilkoma pojedynczymi dźwiękami...
— To Etiuda a-moll Chopina. Moim zdaniem, taki utwór należy grać inaczej: tempo powinno być szybsze, uderzenie lżejsze. Ta uwaga dotyczy również trzeciej części koncertu.
— Jestem tego samego zdania. Natomiast druga część koncertu wykonana była po mistrzowsku.
— Ja najbardziej lubię słuchać muzyki współczesnej.
— A ja jej wcale nie rozumiem.
— Ten, kto chociaż parę razy słyszał na przykład Prokofiewa, nie może go nie rozumieć i nie cenić.
Słychać uderzenie gongu.
— To już trzeci gong...
— Państwo będą łaskawi wejść na salę. Za chwilę druga część koncertu.
Dziękuję! Pani jest bardzo uprzejma!