Psst...

Do you want to get language learning tips and resources every week or two? Join our mailing list to receive new ways to improve your language learning in your inbox!

Join the list

Polish Audio Request

blindside70
807 Words / 2 Recordings / 0 Comments
Note to recorder:

Regular speed is fine. If numbers appear in the text those can be read slow. Thank you. :)

Prolog

W wieczór przed wyjazdem do Londynu Richard Mayhew fatalnie się bawił.

Z początku bawił się całkiem nieźle. Z przyjemnością czytał pożegnalne karty i odbierał uściski od kilkunastu atrakcyjnych młodych dam; z radością słuchał ostrzeżeń o pułapkach i niebezpieczeństwach Londynu oraz przyjął prezent w postaci białej parasolki z mapą metra, na którą zrzucili się kumple; wypił ze smakiem kilka pierwszych szklanek piwa, potem jednak z każdą kolejną szklanką bawił się zdecydowanie gorzej, aż w końcu odkrył, że siedzi dygocząc na chodniku przed pubem, porównując w duchu pozytywne i negatywne aspekty zwrócenia kolacji, i bawi się wręcz fatalnie.

W pubie przyjaciele nadal świętowali jego zbliżający się wyjazd z entuzjazmem, który według Richarda powoli zaczynał stawać się złowrogi.

Richard zacisnął dłoń na złożonej parasolce, zastanawiając się, czy przeprowadzka do Londynu to naprawdę dobry pomysł.

- Lepiej uważaj, złociutki - powiedział ktoś trzeszczącym starczym głosem. - Zgarną cię, zanim zdążysz mrugnąć. Albo i przymkną, jak nic. - Z kanciastej, brudnej twarzy spojrzało na niego dwoje bystrych oczu. - Wszystko w porządku?

- Tak, dziękuję - odparł Richard. Brudna twarz złagodniała.

- Masz, biedaku - rzekła kobieta, wciskając mu pięćdziesięciopensówkę. - Jak długo jesteś na ulicy?

- Nie jestem bezdomny - wyjaśnił zawstydzony Richard, usiłując oddać staruszce monetę. - Proszę, niech pani weźmie pieniądze. Nic mi nie jest. Wyszedłem tylko odetchnąć świeżym powietrzem. Jutro jadę do Londynu — wyjaśnił.

Przyjrzała mu się podejrzliwe, po czym odebrała pieniążek, który zniknął gdzieś pod warstwami ubrania i chust.

- Byłam w Londynie. Wyszłam tam za mąż, ale kiepsko trafiłam. Mama zawsze powtarzała, że męża trzeba wybierać wśród swoich, ale ja byłam młoda i piękna, choć teraz trudno uwierzyć, i poszłam za głosem serca.

- Z pewnością - rzekł Richard. Powoli opuszczało go niezłomne przekonanie, że zaraz zwymiotuje.

-I żeby chociaż coś mi z tego przyszło. Byłam bezdomna, wiec wiem, jak to jest - oznajmiła stara kobieta. - Dlatego do ciebie podeszłam. Co będziesz robił w Londynie?

- Mam tam pracę - rzekł z dumą.

- W czym?

- W ubezpieczeniach.

- Ja byłam tancerką - powiedziała stara kobieta i zaczęła dreptać chwiejnie po chodniku, nucąc fałszywie pod nosem. W końcu zakołysała się z boku na bok jak przystający bąk i znieruchomiała, patrząc na Richarda.

- Daj mi rękę, a przepowiem ci przyszłość. Posłuchał.

Ujęła jego dłoń i zamrugała kilka razy niczym sowa, która połknęła mysz i odkryła, że kąsek był nieświeży.

- Czeka cię długa podróż... - zaczęła.

- Do Londynu - domyślił się Richard.

- Nie tylko do Londynu... - urwała. - Nie do Londynu, jaki znam. Zaczęło padać.

- Przykro mi - oznajmiła stara kobieta. - Wszystko zaczyna się od drzwi.

- Drzwi?

Przytaknęła. Deszcz padał coraz mocniej.

- Na twoim miejscu uważałabym na drzwi. Richard wstał, chwiejąc się na nogach.

- Dobrze - rzekł niepewny, jak powinno się traktować podobne informacje. - Będę uważał. Dziękuję.

Otwarły się drzwi pubu. Na ulice wypłynęła fala światła i dźwięku.

- Richard, jesteś tam?

- Tak, nic mi nie jest. Za moment wracam.

Stara kobieta odchodziła już w głąb ulicy kolebiącym się krokiem.

Richard poczuł, że musi coś dla niej zrobić. Ale nie mógł po prostu dać jej pieniędzy. Pobiegł za nią.

- Proszę - rzekł. Zaczął zmagać się z parasolką, próbując znaleźć otwierający ją przycisk. Nagle rozległ się szczęk i nad ich głowami rozkwitła mapa metra.

Stara kobieta wzięła parasolkę.

- Masz dobre serce. Czasami to wystarczy, by bezpiecznie doprowadzić cię do celu. - Potrząsnęła głową. - Ale najczęściej nie.

Nagły powiew wiatru próbował wyrwać jej podarunek. Chwyciła mocniej parasolkę i odeszła w deszcz i noc. Biała plama, pokryta nazwami stacji: Earl's Court, Marble Arch, Black-friars, White City, Victoria, Angel, Oxford Circus...

Richard odkrył, że zastanawia się z pijacką ciekawością, czy na Oxford Circus naprawdę był kiedyś cyrk, prawdziwy cyrk, pełen klownów, pięknych kobiet i groźnych zwierząt.

Drzwi pubu znowu się otwarły, wypuszczając strumień hałasu, zupełnie jakby ktoś w środku mocno podkręcił głośność.

- Richard, ty fiucie, to twoje pieprzone przyjęcie! Ominie cię cała zabawa. Wrócił do pubu, w oszołomieniu zapominając o mdłościach.

- Wyglądasz jak przylepiony szczur - powiedział ktoś z tłumu.

- Nigdy nie widziałeś przylepionego szczura - odparł Richard.

Ktoś inny wręczył mu dużą whisky.

- Masz, łyknij. Wiesz, że w Londynie nie dostaniesz prawdziwej szkockiej.

- Na pewno dostanę - westchnął Richard. Z włosów ściekała mu woda, kapiąc wprost do drinka. - W Londynie mają wszystko.

Opróżnił szklankę, potem kolejną, a polem wieczór rozpłynął mu się przed oczami i rozpadł na kawałki. Później pamiętał już tylko wrażenie, że opuszcza poukładaną, sensowną przystań, zmierzając ku czemuś wielkiemu, staremu i niebezpiecznemu. Pamiętał też, że nad ranem wymiotował bez końca do pełnego deszczówki rynsztoka, a gdzieś w deszczu oddalała się od niego biała postać przypominająca małego, okrągłego żuka.

Następnego ranka wsiadł do pociągu. Matka dała mu na drogę kawałek ciasta i termos z herbatą, i Richard Mayhew pojechał do Londynu. Czuł się koszmarnie.

Recordings

  • Nigdziebądź Pt 1 Prolog 1 do 10 ( recorded by sobar ), Standard Polish, somewhat lisping

    Download Unlock
  • Nigdziebądź Pt 1 Prolog 1 do 10 ( recorded by impos ), Polish

    Download Unlock

Comments

Overview

You can use our built-in RhinoRecorder to record from within your browser, or you may also use the form to upload an audio file for this Audio Request.

Don't have audio recording software? We recommend Audacity. It's free and easy to use.

Sponsored Links